Po Święta (ch) 2015

Po Święta (ch) 2015

Życie ma to do siebie, że płata figle i niestety nasze plany ulegają nieustannym zmianom, z którymi trzeba się pogodzić. Nie udało się wcześniej tutaj przybyć, pokazać Wam czegoś czym moglibyście zainspirować się jeszcze przed Świętami, nie zdążyłam z życzeniami ...

Wszystkiemu winne choroby, które nadal nas nie opuszczają, ten rok był dla nas bardzo trudny, zaczęło się od badania, potem zabieg i wcale nie jest lepiej, w zasadzie to mogę powiedzieć, że czuję się jakbyśmy z przewlekłych chorób nigdy się nie leczyły. Dwa miesiące temu ospa u Asi, potem angina u Alicji, a przed Świętami oskrzela i jelitówka jako powikłania po ospie. Cieszę się, że udało nam się obejść bez szpitala choć na koniec rozchorowałam się ja i to już była wisienka na torcie, bo jak się baba rozchoruje to wszystko leży ;) Na szczęście większość potraw na Wigilię przygotowała Mama a mi jakimś cudem udało się ogarnąć wszystko co najważniejsze.

Winter decorations

Winter decorations

Xmas decorations

Winter decorations

Nasz stół wigilijny nie wyglądał co prawda tak, jak sobie wymarzyłam, bo okazało się, że spory kawałek szarego lnu, który mam w domu jest jednak za mały, ale dążę już z pewnością we właściwą stronę. Powoli realizujemy swoje marzenia 'zakupowe', bo to nie są najważniejsze potrzeby, spokojnie moglibyśmy się bez nich obejść, a szanujemy pieniądze i staramy się żyć rozsądnie i oszczędnie ;)

W tym roku udało nam się wreszcie kupić zestaw talerzy, który za każdym razem kiedy byliśmy w sklepie, prawie lądował w wózku ale jednak potem uświadamiałam sobie, że są ważniejsze wydatki, że przecież mamy na czym jeść i tak nam schodziło.

Xmas table

Xmas table

Xmas table

Xmas table

Xmas table

Xmas table

Christmas table

Christmas table

Dom też udało się udekorować zimowo i świątecznie, zaczęłam tradycyjnie z początkiem grudnia, stopniowo, powoli, a skończyłam w pierwszy dzień Świąt. To już tradycja, że jeśli nie udaje mi się zdążyć ze wszystkimi dekoracjami to w wolnej chwili coś tam sobie jeszcze dłubię i tak też było tym razem. 

Metalowe serca powstały z metalowych wieszaków, jakich używa się np. w pralniach chemicznych. Szablon pierwszego serca wygięłam nieudolnie sama ale potem jak zwykle z pomocą przyszedł mąż, jest jeszcze okrąg ale nie zrobiłam zdjęcia. Same wyglądają bardzo ciekawie, prosto, surowo, ale na Święta chciałam zobaczyć efekt owinięcia gałązkami tuji ;)

Winter decorations

Winter decorations

Winter decorations

Winter decorations

Tablica widoczna na poniższym zdjęciu to z kolei spontaniczna i zupełnie nieplanowana dekoracja. Dwa dni przed Wigilią, jak co roku, otrzymałam prezent z Rosenthal, piękną bombkę oraz składaną książeczkę z pięknymi świątecznymi kartkami. Jak tylko je zobaczyłam od razu zaczęłam obmyślać gdzie by je powiesić ;) Muszę przyznać, że bardzo podoba mi się kolorystyka oraz styl tych aranżacji. Miło patrzeć jak marka w bardzo fajny i ciekawy sposób nadąża za trendami.

Sypialnia

Jestem naprawdę zadowolona z tego co udało się zrobić, bo przecież dekorowanie to moja pasja i zdecydowanie lubię kiedy nasz dom zmienia się wraz z porami roku i okolicznościami. Ważne dla mnie jest to, że Dziewczynki również się z tego cieszą, doceniają, nawet doradzają, niektóre dekoracje zabierają do swoich pokoi. 

Święta bardzo się udały, spędziliśmy je bardzo rodzinnie, byliśmy na dwóch długich spacerach i dużo leniuchowaliśmy ;) Mam nadzieję, że Wam również udało się maksymalnie wykorzystać ten czas.

Tym razem liczę, że uda mi się napisać post z życzeniami Noworocznymi więc jeszcze ich nie składam ;)


Ściskam 
Iza

Domek metalowy - Jysk
Krasnale szaro-czerwone - Jysk
Renifer - Jysk
Grafitowy świecznik - HM Home
Szary pled - Jysk
Metalowe serca - DIY


Kalendarz adwentowy

Kalendarz adwentowy

Wczoraj był ten dzień kiedy udało mi się wreszcie późnym wieczorem tutaj zasiąść ... bo to właśnie o to chodzi aby to był ten właściwy dzień ;) Czasami mam dni kiedy nic nie idzie, grunt pali się pod nogami, za dużo spraw, same niepowodzenia, chciałoby się wyć z niemocy, a innym razem wszystko 'idzie jak z płatka'. 

Nie było mnie tutaj aż 7 tygodni, to najdłuższa moja przerwa w blogowaniu ... Powód wciąż ten sam, zbyt dużo obowiązków, za mało czasu. Od razu chciałabym tutaj zaznaczyć, że to nie brak umiejętnej organizacji, absolutnie, jestem bardzo dobrze zorganizowana, ale mam po prostu za dużo spraw na głowie i jestem zmuszona wybierać ważniejsze priorytety.

Cieszę się jednak, że ciągle tutaj jesteście, zaglądacie i komentujecie. Blog wciąż żyje a to dla mnie bardzo ważne, bo po prostu uwielbiam to co robię i jest mi ogromnie miło kiedy mam świadomość, że tam jesteście ;)

Muszę przyznać, że jeśli chodzi o tegoroczny kalendarz adwentowy to byłam przekonana, że nie dam rady go zrobić. Sama się dziwię, że jednak się udało, może los był dla mnie łaskawy albo dostałam nadprzyrodzonej siły albo po prostu to był ten dzień ...

advent calendar

W sobotę przed pierwszą niedzielą Adwentu pojechałam do dwóch sklepów, żeby zakupić jakieś niedrogie drobnostki, które mogłabym schować dla dziewczynek w paczuszkach. Zamysł był, ale materiałów brakowało, więc wybrałam się na polowanie. Polecam w takich przypadkach sklepy typu Pepco, Empik Outlet, Kik, Tiger (tych dwóch ostatnich niestety nie mam w naszym mieście, choć podobno w 2016 mają się otworzyć, wiem od samego źródła ;), ale widzę czasami zdjęcia ze sklepów i ubolewam, bo naprawdę można tam kupić mnóstwo drobnych prezencików i niespodzianek).

advent calendar

W niedzielę zabunkrowałam się w moim 'biurze' i tworzyłam z ogromną przyjemnością. Dziewczynki przychodziły pod drzwi prawie co minutę co trochę przeszkadzało ale też miało swój urok. Największym wyzwaniem był fakt, że nie udało mi się zakupić wszystkich rzeczy, które mogłabym ukryć w paczuszkach. W końcu albo musiały to być dwie sztuki albo jedna o ile dało się traktować to jako 'dobro wspólne'. Część niespodzianek zrobiłam więc sama z czego ogromnie się cieszę choć jestem ciekawa reakcji, bo te robione jeszcze przed nami ;)

advent calendar

A co w środku? No tutaj mam pewien problem, bo starsza córa już zagląda na wszystkie moje profile a skoro to mają być niespodzianki to jednak wszystkiego zdradzić nie mogę. Tak naprawdę prezentem niespodzianką może być cokolwiek, wystarczy tylko przełamać stereotypy i otworzyć się na ciekawe rozwiązania. Nie chciałam przede wszystkim wydawać dużo pieniędzy, bo staramy się uczyć nasze dzieci poszanowania dla pracy i pieniądza, nie chcemy aby były zepsute i rozpuszczone, a grudzień u nas obfituje w prezenty bo dajemy je i na Mikołaja i pod choinkę, więc to byłoby już zdecydowanie za dużo. Kalendarz ma umilać oczekiwanie, wzbogacać nasze rodzinne tradycje, dostarczać miłych wspomnień.

Zapakowałam więc wszystko co kosztowało niewielkie pieniądze oraz większość rzeczy, która do czegoś Im się przyda, do niektórych dorobiłam teorię, improwizowałam i wyszło nawet fajnie. Są przybory szkolne, skarpetki, rajstopki, notes z magnesem na wspólne zapiski dla całej rodziny, bilety na wspólne wyjście, wspólne przedświąteczne zadania (przykład: pieczątka do ciastek - pieczemy pierniczki), ozdoby choinkowe, pamiątki wykonane przeze mnie, 3 razy nawet pokusiłam się o malutkie słodycze, bo w końcu to u nas święto gdyż od dłuższego czasu ich nie jemy ;)

advent calendar

advent calendar

Odkąd pamiętam lubiłam dawać prezenty, starannie dobierać je do osób, pakować. Od jakiegoś czasu kartki i drobne prezenty wykonuję również sama. Wszystkie te czynności wykonuję z nadzieją, że niespodzianki będą trafione. Sprawia mi to ogromną radość i satysfakcję. 

Podskoki radości, zdziwienie, zastanawianie się co będzie w środku, wspólne odliczanie - bezcenne, warto było pakować i wieszać do północy. 

advent calendar

advent calendar

Wiem, że temat już trochę nieaktualny, ale możecie potraktować go jako inspirację na następny rok. A może kogoś z Was zaciekawi sposób pakowania czy ozdabiania? Wreszcie, co prawda nie za wiele, ale podałam trochę przykładów na drobne prezenty ;) Jeszcze o tym pakowaniu trochę powiem a co ;) Musicie wiedzieć, że i w tym przypadku nieźle kombinowałam bo np. szare pudełka zostawiłam sobie kiedyś po pastach do zębów (u mnie nic się nie zmarnuje ;)), biały papier przyjechał z zakupami z jakiegoś odzieżowego sklepu z sieci (świetnie się sprawdza, jest elastyczny, delikatny ale przebija więc trzeba kilka warstw), sznurek (za grosze) dawno temu wypatrzyłam w markecie budowlanym. Pokuszę się również o stwierdzenie, że taki adwentowy kalendarz to całkiem fajna świąteczna dekoracja, więc kto wie, może komuś z Was zachce się zapakować kilka paczuszek i zawiesić je na jakimś wieszaku, badylu czy stojaku ...

A na koniec wisienka na torcie, 'jaka matka taka córka' ;) Udało mi się złapać w obiektywie jak Asia również fotografuje nasz kalendarz i żeby nie było, też robiła różne ujęcia, z różnych stron, nie ma to tamto ;) tylko czekać aż zacznie się wyginać jak ja odkąd mam nowy obiektyw ;)


Życzę Wam Kochani udanych przygotowań do Świąt, celebrujcie ten czas, bo to najpiękniejszy miesiąc w roku, rodzinny, nastrojowy, miły, po prostu wspaniały. 

Obiecuję pojawić się tutaj jeszcze przed Świętami, ale jeśli brakuje Wam ze mną kontaktu to szukajcie mnie na FB oraz IG - zwłaszcza tutaj staram się być regularnie.

Ściskam
Iza



Koc- Biedronka (2014)
Kosz - Jysk.pl
Poszewka - HM Home (wyprzedaż 2014)
Kapcie - Ikea
Szyld Eggs - Myszkowiec.com.pl
Serce w kratkę - prezent od Izy z http://cloroesdemialma.blogspot.com/
Ptaszek - Empik Outlet
Serce czerwone - Rossmann (kilka lat temu)
Copyright © lifespace(r) , Blogger