Kuchnia w nowym obiektywie

Kuchnia w nowym obiektywie

Witajcie Moj Drodzy! Cieszę się, że jesteście cierpliwi i czekacie aż coś wreszcie skrobnę tutaj, bo nieźle się ostatnio zapuściłam na blogu. Muszę się przyznać, że tak naprawdę jest mi z tym dobrze. Nie chcę za bardzo zaniedbywać obowiązków domowo - rodzicielskich, a wraz z rozpoczęciem roku szkolnego takowych coraz więcej. Poza tym jak to zwykle bywa na jesień, kiedy tylko poczuję pierwsze chłody, od razu najchętniej zaszyłabym się pod kocykiem. 

Jeśli brakuje Wam wieści co u mnie słychać to przypominam tylko, że prawie codziennie jestem na Instagramie, gdzie na bieżąco staram się pokazywać co mi aktualnie w duszy gra ;)

Jak już wiecie z poprzedniego posta, stałam się szczęśliwą posiadaczką innego i jedynego słusznego obiektywu czyli stałoogniskowej 50tki i nie mogę się nadziwić jakie daje możliwości. Na początku nie mogłam się przyzwyczaić do braku zoom'a, ale tylko przez chwilę. Jak tylko zobaczyłam efekty, zapomniałam o nim błyskawicznie! Niebywałe i tutaj koniecznie moje kolejne już podziękowania (musicie mi to wybaczyć) dla Izy Perez Harriette, dzięki której załapałam o co w tym (mniej więcej) chodzi i zapomniałam o automacie! 

Oczywiście nie myślcie sobie, że popadam w samouwielbienie, uczę się cały czas i z pewnością sporo czasu jeszcze upłynie zanim moje zdjęcia będą w pełni takie jakbym chciała.

Postanowiłam zrobić trochę nowych zdjęć kuchni, którą lubię (choć teraz na pewno część rzeczy zrobiłabym w niej inaczej) ale właśnie nigdy nie byłam zadowolona ze zdjęć z tego wnętrza. Wciąż miałam wrażenie, że zdjęcia nie oddają jej uroku, kolor wciąż był bardziej kremowy niż śmietankowy, brakowało mi zdecydowanie tej jasności i głębi ostrości.




W naszym domu przejście pomiędzy kolejnymi porami roku odbywa się w zgodzie z naturą, gdyż znosimy do domu wszystkie sezonowe skarby z naszego ogrodu, w którym znajduje się pielęgnowany przez moją Mamę warzywnik i sad. Ogórki już nam się skończyły jakieś 2 tygodnie temu więc te na zdjęciach nie są nasze, ale pomidory i cukinia owszem ;) Drzewa owocowe mało nam w tym roku obrodziły poza brzoskwiniami, które już dawno w dżemach lub zjedzone. Kwiaty i rośliny cięte też mają swój rytm, co widać również w naszych kątach, obecnie na przykład przepiękny rozchodnik, uwielbiam go w każdej odmianie, mogłabym mieć w domu cały rok, do tego kilka gałązek z krzaczka i bukiet gotowy!




Jeśli chodzi o dodatki w naszej kuchni to jak widać od dłuższego czasu niewiele się tutaj zmienia, jest raczej monochromatycznie ale jeśli trochę mnie poznaliście to wiecie, że właśnie tak lubię najbardziej. Z pewnością brakuje mi jeszcze drewnianych dech, niekoniecznie tych, które używam ;), choruję na białe pojemniki z drewnianymi wieczkami i młynki MENU.






Poniżej tego posta znajdziecie listę wszystkich najważniejszych elementów z naszej kuchni, bo wciąż o to pytacie, więc będę mogła Was tutaj odsyłać do ściągawki :) 

Na koniec jeszcze tylko chciałam wyjaśnić dlaczego nagle znaki wodne pojawiły się na środku zdjęć (zapewne część stałych Czytelników zauważyła zmianę). Otóż w przeciągu ostatnich dni zdarzyły się aż trzy sytuacje, w których ktoś bez mojej zgody po prostu zabrał sobie moje zdjęcia i dysponował nimi w sieci, w tym jedno zostało zgłoszone do konkursu! Naprawdę nie sądziłam, że mi się to kiedyś przytrafi. Na szczęście uczciwych osób nie brakuje i zostałam w porę poinformowana (Magda! dziękuję jeszcze raz), mogłam zadziałać przede wszystkim po to, aby pozostali uczestnicy tego konkursu nie byli pokrzywdzeni.

Pamiętajcie Kochani, że blogowanie i fotografowanie to naprawdę ciężka praca, szczególnie kiedy bloger używa w większości tylko swoich zdjęć, wykonuje je i dzieli się z Wami pod wpływem pewnych emocji, swoich, niepowtarzalnych i jedynych, w danym czasie i miejscu czyli przekazuje Wam cząstkę siebie. A przecież blogerki to często matki, żony, w dodatku pracujące zawodowo i mające na głowie zdecydowanie za dużo obowiązków niż powinny a mimo to, dają radę, bo kochają to robić. Miło jest kiedy nasza praca jest szanowana, tak po prostu ...

Chciałam o tym tutaj powiedzieć, bo te wszystkie wydarzenia mają wpływ na moje blogowanie, samopoczucie i myśli, które wciąż kłębią się w głowie. W zasadzie w takich okolicznościach po prostu odechciewa się blogować, ale co ja bym zrobiła bez Was? Zawsze kiedy tylko taka myśl pojawi się w mojej głowie, od razu ktoś do mnie napisze coś miłego lub poprosi o poradę, a to znowu mnie napędza i dodaje energii, aby jednak dalej się w to bawić ;) 

Ściskam 
Iza

Fronty kuchenne - Lidingo, Ikea (obecnie Bodbyn)
Blaty kuchenne - buk, Ikea (doradzam dąb, ja byłam niecierpliwa i teraz żałuję ze względu na pomarańczowy odcień)
Kuchenka mikrofalowa, piekarnik - Ikea (tych modeli niestety nie ma już w sprzedaży)
Płytki na ścianie pomiędzy szafkami - trawertyn 120x60, Leroy Merlin (2-3 mm warstwa prawdziwego kamienia, pod spodem gres)
Parapet - marmur (zakupiony za granicą)
Kosz na owoce - TK Maxx
Deski drewniane - Biedronka, HM Home (mniejsza)
Waga kuchenna - Netto
Podstawki druciane Krasilnikoff - Kraków, sklep z dodatkami do wnętrz (z tego co wiem już zlikwidowany)
Kubki czarne i białe - Myndig, Ikea
Metalowe pudełka, ściereczki - HM Home
Listownik - Pepco
Stołki barowe - Ingolf, Dalfred, Ikea


Pokój nastolatki - kolor i galeria na ścianie

Pokój nastolatki - kolor i galeria na ścianie

We wcześniejszym poście o tym pokoju już wspominałam, że wprowadzamy coraz więcej koloru. Wtedy jeszcze był to tylko miętowy a teraz właścicielce podoba się jeszcze fuksja i w sumie dobrze, bo przez te kolorowe dodatki robi się świeżo i młodzieżowo.

Większość zmian, które chcę dzisiaj pokazać miało miejsce już dwa miesiące temu ale tak się złożyło, że były inne tematy do opisania lub pokazania i te musiały czekać w kolejce.

Najważniejsze, że udało nam się w końcu zaprojektować i powiesić galerię na ścianie, bo wcześniej ramki ze zdjęciami stały na komodzie, co powodowało przede wszystkim brak miejsca i chaos. Na ścianie wygląda to znacznie lepiej i ciekawiej.

Galeria jest połączeniem wielu elementów, są tutaj zdjęcia wszystkich członków rodziny, pozytwyne i motywujące typografie oraz motywy związane z jazdą konną, gdyż od ponad roku Alicja uczęszcza na lekcje i bardzo to polubiła.


Oprócz galerii pojawiły się motywy w kolorze fuksji (czy też jej odcieni), choć na razie jest ich jeszcze mało. Dodam tylko, że ananas wykonywała samodzielnie Alicja (mieszała farby, wycinała i ozdabiała). Muszę przyznać, że pod tym względem bardzo pozytywnie mnie zaskakuje, bo złapała (po mamusi ;)) bakcyla drobnych robótek. Wyszukuje w sieci i ogląda w tym kierunku filmiki, również w j. angielskim co mnie bardzo cieszy, bo dodatkowo szlifuje język i akcent ;)


Kosz bambusowy pokazywałam już dawno temu na Instagramie, ale nie było o nim jeszcze na blogu. Zapewne pamiętacie kosz z Miffy, który stoi w pokoju naszej 5 latki, ten był taki sam czyli bambusowy i też został przemalowany, tym razem na biało z miętową gwiazdką.


Cieszę się, bo pokój wciąż nabiera charakteru i klimatu zgodnego z upodobaniami naszej nastolatki, ale nie myślcie sobie, że łatwo Ją zadowolić, o nie. Coś mi się wydaje, że idzie w moje ślady i nie usiądzie na miejscu, bo wciąż wymyśla coś nowego. Obecnie na etapie mamy lustro, a w ogóle to ma za mało miejsca, bo przydałaby się jeszcze toaletka ;) Ze Starachowic na przykład przyjechała z prezentem od Cioci Lu - drewniana skrzynia pomalowana w kolorze fuksji ale na razie nie wiemy jeszcze jak ją zagospodarować ;)

Na koniec chcę jeszcze dodać, że zdjęcia wykonałam nowym obiektywem stałoogniskowym (oczywiście z manualnymi ustawieniami). Jak na pierwszy raz wybrałam sobie najtrudniejsze wnętrze, bo oba pokoje dziewczynek są najmniej doświetlone. Muszę przyznać, że trudno jest się przestawić z obiektywu z zoom'em na stałkę, mam jeszcze wciąż problemy z ustawieniami, więc będę jeszcze przez długi czas zapewne prosić o wyrozumiałość w tym temacie ;)

Uściski
Iza

Konkurs z Amazingdecor - wyniki

Konkurs z Amazingdecor - wyniki

Dziękuję Wszystkim za tak liczny udział w konkursie oraz za wszystkie pozostawione słowa, ogromnie się cieszę, że niektórym z Was podobają się moje zdjęcia, w końcu moja droga z prawdziwą fotografią dopiero się zaczyna! 

Dzisiaj miał być jeszcze post o zmianach w pokoju nastolatki ale zdjęcia były robione jakiś czas temu a właśnie otrzymałam nowy obiektyw i uznałam, że postaram się zrobić te same zdjęcia jeszcze raz, tym razem lepszym obiektywem i z ustawieniami manualnymi ;)


Nie przedłużam i ogłaszam, że przepiękna misa marki TineK Home w stylu marokańskim ufundowana przez amazingdecor.pl wędruje do alucha.

Serdecznie gratuluję i czekam na adres do wysyłki a wszystkim pozostałym Uczestnikom jeszcze raz ogromnie dziękuję w imieniu swoim oraz amazingdecor.pl

Ściskam
Iza
 

Konkurs z amazingdecor.pl i sesja scandi

Konkurs z amazingdecor.pl i sesja scandi

Dzisiaj na blogach wszystkich uczestniczek Bloggers Photo Meeting rozpoczyna się WIELKA AKCJA KONKURSOWA, w której do wygrania są wspaniałe nagrody od sponsorów naszego spotkania!!!

Tak się złożyło, że u mnie do zgarnięcia dekoracja, która świetnie pasuje do klimatów skandynawskich, więc dodatkowo oprócz konkursu przemycę Wam jeszcze zdjęcia ze stylizacji w stylu scandi, której jeszcze nie pokazałam we wcześniejszych relacjach ;) 

Zacznę jednak od konkursu, żeby Was trochę zachęcić, poza tym jestem już mocno spóźniona i w zasadzie to chyba zamykam peleton, ale to wszystko przez zabawę do białego rana na weselu więc liczę na Waszą wyrozumiałość ;)

Warunki konkursu są następujące:
1. Zostaw pod tym postem komentarz z chęcią udziału w zabawie.
2. Jeśli posiadasz bloga, umieścić baner konkursowy na pasku bocznym na swoim blogu wraz z linkiem do tego posta.
3. Jeśli posiadasz Facebooka polub fanpage MLS.blog i AMAZING DECOR oraz udostępnij informację o zabawie swoim znajomym na FB.
4. Jeśli nie możesz spełnić ww warunków, proszę podaj w komentarzu adresu email.
5. Zabawa trwa do 13.09.2015 r. do północy, wysyłka tylko na adres w PL.

NAGRODA: misa marki TineK Home w stylu marokańskim ufundowana przez amazingdecor.pl

Ale to jeszcze nie wszystko, zobaczcie co jest do wygrania u pozostałych uczestniczek #bloggerspohotomeeting, bo możecie brać udział we wszystkich konkursach! 
Zaglądajcie koniecznie do:

Ludmiły z Enjoy your home
Agnieszki z Agnetha.home
Ani znanej jako Scraperka  
Renaty z Dom artystyczny
Agnieszki z Gu tworzy 
Karoliny z House loves 

POWODZENIA!!!

A teraz mam nadzieję z przyjemnością oglądniecie jeszcze moją fotorelację z sesji scandi przygotowanej przez Anię vel Scraperka, Olę, Agnieszkę vel Agnetha i Agnieszkę vel Agutek podczas #bloggersphotomeeting. Modelką w tej aranżacji była Ola, która jako pierwsza stanęła tego dnia przed naszymi obiektywami :) Muszę jeszcze dodać, że ta stylizacja jest bardzo bliska memu sercu nie tylko z powodu, że bardzo lubię ten styl i takie połączenia kolorów, materiałów i wzorów, ale również dlatego, że bukiet roślin i kwiatów przywieziony z naszego ogródka wylądował w całości w tej scenerii.

Jak zapewne pamiętacie do stylizacji miałyśmy udostępnione produkty od następujących firm:

Uściski
Iza





Pokój 5-latki - Miffy

Pokój 5-latki - Miffy

Wszystko zaczęło się od tego, że przeglądałam sobie inspiracje odnośnie pokoików dziewczęcych, a trzeba przyznać, że dość rzadko to robię. W tym przypadku jednak chciałam coś podpatrzeć i akurat brzdąc był koło mnie ;) No i masz Ci los, dostrzegła lampę Miffy, tą dużą ;)

Nie znałam jej ceny, ale szybko sprawdziłam i stwierdziłam, że może gdyby była młodsza, ale obecnie kiedy ma już 5 lat to chyba nie będzie ekonomiczny zakup ;) Tak się złożyło, że przygotowywaliśmy się wtedy do trudnego dla nas wydarzenia jakim był zabieg naszej Asiulki (marzec br.) i wpadłam na pomysł, żeby uszyć dla Niej taką maskotkę. Szyłam w nocy, żeby nic nie wiedziała, a wręczyłam po wybudzeniu, mina i emocje bezcenne!


To był strzał w dziesiątkę! Maskotka stała się ulubioną przytulanką i choć przypomina o czymś przykrym to z drugiej strony jest dla Niej zapewnieniem, że zawsze będę obok po to żeby na tyle ile potrafię spełniać Jej marzenia. Podczas pobytu nad morzem miałam też wreszcie czas, żeby uszyć miniaturkę, o którą prosiła mnie od co najmniej kilku miesięcy ale niestety nie mam tutaj Jej zdjęcia (jest na Instagramie).

Potem pewnego dnia nagle wpadłam na pomysł, żeby pomalować koszyk bambusowy a na nim namalować króliczkę. Koszyk zapewne pamiętacie, bo już wcześniej go pokazywałam ;) Planowałam wtedy, że taki sam wizerunek króliczki namalujemy na ścianie za drzwiami, ale ostatecznie okazało się, że po pierwsze to wcale nie takie łatwe, a po drugie że wciąż nie ma na to czasu.


Aż wreszcie plan się zmienił, bo pomyślałam jeszcze o czymś innym. Zainspirowałam się pewnym plakatem i postanowiłam zrobić swoje. W malowaniu na początku pomogła mi Alicja, ale potem jednak zrezygnowała i musiałam dokończyć sama. Jestem zadowolona z efektu chociaż róż wyszedł mi jednak za różowy i popełniłam jeden błąd. Na zdjęciu nie widać tego zbyt dokładnie, ale gołym okiem jak się ktoś przypatrzy to niestety tak. Po prostu do malowania wzięłam za małe kartki papieru, nie miałam wtedy wiekszych pod ręką, a ja w gorącej wodzie kąpana ;) Białe tło ramki nie zgrywa się idealnie z tłem kartki, na której malowałam, więc to taki mankament, ale poza tym jest OK.




Tym oto sprytnym sposobem nasza Mała Księżniczka ma swoje królestwo Miffy a ja nie wydałam ani złotówki. Farby miałam w domu, materiały na przytulanki też zresztą w tym przypadku to w całości upcykling.


Zachęcam Was do wykonywania takich dekoracji lub zabawek samodzielnie, można sprawić dziecku niesamowitą radość lub tak, jak w naszym przypadku, wspomnień na całe życie. Dla mnie osobiście dodatkowo jest to ogromna radocha, bo uwielbiam coś wykonywać samodzielnie, w szczególności kiedy są to drobne prezenty dla bliskich.

To tyle na dzisiaj, ja za kilkanaście godzin będę bawić się na weselu, ale już w niedzielę przybędę wraz z pozostałymi uczestniczkami Bloggers Photo Meeting, bo ruszamy z konkursami, w których będą wspaniałe nagrody!

Ściskam
Iza


Bloggers Photo Meeting #2 - kolor

Bloggers Photo Meeting #2 - kolor

Skoro nadałam tytuł pierwszej części relacji z naszego weekendowego spotkania to teraz wypada mi kontynuować tą zasadę choć wcale nie jest to takie łatwe. Poprzednim razem się rozpisałam na całego więc tym razem dla odmiany zmienię proporcje i będzie mniej tekstu a więcej zdjęć, które wreszcie odważyłam się pokazać.

Podzieliłam w ten sposób zdjęcia na grupy, w pierwszej zobaczyliście aranżację w stylu rustic, nad którą pracowałam razem z Karoliną, Jagodą i Renatą. Dzisiaj pokażę dużo kolorowych zdjęć stylizacji w stylu boho oraz słodkości firmy Grycan w dwóch przepięknych i barwnych sceneriach.

Zapewne widzieliście pozostałe relacje u Dziewczyn, więc wiecie już, że stylizacja boho, która przypadła w udziale Anicji, Lu i Gu była tą najtrudniejszą, gdyż Dziewczyny postawiły sobie wysoko poprzeczkę i postanowiły od podstaw zbudować namiot, a to zajęło Im sporo czasu. Blogerki homestylowe nie z takimi wyzwaniami dają sobie przecież radę, więc nietrudno zgadnąć, że efekty Ich pracy były spektakularne (ostrzegam, ilość zdjęć nieograniczona ;))!


Lu w roli modelki idealnie wpasowała się w klimat tego stylu a podczas "sesji zdjęciowej" czuła się jak "ryba w wodzie" :)


I jeszcze kilka zdjęć wieczorową porą choć niestety mój obiektyw oraz krótka kilkugodzinna przygoda z manualem dawały znać o sobie ;)



Drugim bardzo kolorowym akcentem naszego wydarzenia były aranżacje ze słodkościami firmy Grycan, które wykonywałyśmy już w bardzo okrojonym składzie, gdyż większość Dziewczyn z uwagi na dość dużą odległość musiało pożegnać się z nami wcześniej. Praca z żywnością ma taki plus, że po jej zakończeniu można oddać się przyjemności kosztowania smakołyków ale w przeciwieństwie do rzeczy, produkty żywnościowe charakteryzują się zdecydowanie krótszą trwałością i są poddatne np. na warunki pogodowe a że aura w weekend Bloggers Photo Meeting udała nam się wyśmienicie to lody również jej się poddawały ;)


Na koniec jeszcze przypomnajki, jak pisałam w poprzedniej części, że o czymś zapomnę i postaram się pisać o tym w kolejnych częściach. W poprzedniej relacji było o stylizacji rustic ale nie odważyłam się pokazać zdjęcia naszej przepięknej Ani znanej jako Scraperka, która fenomenalnie wcieliła się w rolę naszej modelki :)


Pisałam Wam również o tym, że Iza wykonywała dla nas przepiękne portrety, które już zapewne widzicie tu i ówdzie na naszych blogach i profilach w mediach społecznościowych ;) Zachęcam gorąco abyście zajrzeli (o ile jeszcze tego nie zrobiliście) do Izabela Perez Hariette, która przedstawiła nas wszystkie poprzez cudne ujęcia portretowe oraz pokazała sporo zdjęć zza kulis.

Muszę tutaj koniecznie wspomnieć o Kasi, która wykonała dla nas profesjonalny makijaż, dzięki któremu jeszcze piękniej mogłyśmy się poczuć pozując naszej mistrzyni fotografii!

A tak zupełnie na koniec Kochani ujęcie, które doskonale potwierdza, że czasami nawet przypadkowo położone obok siebie rzeczy mogą stanowić piękne obrazki, trzeba je tylko dostrzegać i potrafić się nimi cieszyć!


Dziękuję za cierpliwość, scrollowanie w przypadku tego posta naprawdę na wysokich obrotach ;) Mam nadzieję, że moje zdjęcia na manualu nie są aż tak złe jak mi się wydaje i przyjemnie Wam się je oglądało.

Uściski
Iza
 
Copyright © lifespace(r) , Blogger