Pędzone hiacynty


Co roku jakieś śmieszne historie z tymi hiacyntami!

Tym świeżym w sklepach nie mogę się oczywiście oprzeć i zawsze coś dokupuję, raz więcej, raz mniej, ale już drugi rok mam też swoje, upędzone ;)

W ubiegłym roku byłam jeszcze nieświadoma tego, że cebulki można samemu pędzić, więc możecie sobie wyobrazić moje zdziwienie, kiedy zupełnie przypadkiem dojrzałam zielone pędy wystające z suchych cebulek leżących w piwnicy.

Teraz już poczytałam o tym trochę i wiem, że to całkiem normalne zjawisko tyle, że moje tegoroczne hiacynty upędziły się same, dosłownie! Nie chowałam ich do papierowych torebek, nie trzymałam 10 tygodni w lodówce, po prostu z ciekawości oczyściłam cebulki i dałam do piwnicy, a potem o nich zapomniałam. Co jakiś czas sobie o nich przypominałam kiedy szłam po coś do piwnicy, ale najśmieszniejsze jest to, że druga partia leżała w garażu. Tamte to już w ogóle wyleciały mi z pamięci, znalazły się przypadkowo podczas sprzątania ;)






No delfin normalnie albo ptasi dziób jakiś ;)




Jakoś mi się język dzisiaj nie klei, bo jesteśmy po krótkiej wizycie w szpitalu i choć to tylko badanie (niestety z diagnozą - "zabieg") to zawsze odchorowuję takie spotkania, bo można się napatrzeć, nasłuchać a potem tylko rozmyślać o tym jak ważne jest ZDROWIE i w jakim chorym kraju żyjemy.

Iza

24 komentarze:

  1. Ja wlasnie mam postanowienie by w tym roku cos posadzic! Nie wiem jak moje dwa koty zareaguja ale postaram sie by przezylo chociaz pare miesiecy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hi Iza,

    All photos looks a great!

    Loves...

    OdpowiedzUsuń
  3. Poje też strzeliły zielonym ale jeden miał tylko 3 kwiatki a kolejny zatrzymał się w fazie małego liścia i tak stoi już 3 tygodnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja w tym roku dopiero zakupiłam sobie hiacynty i jak najbardziej spróbuję je sobie zachować na za rok :)

    ps. zapraszam na moje walentynkowe candy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anmnie natchnelo na posianie ziół...hiacynty na Twoich zdjęciach wyglądają cudnie...zasługą pięknych zdjęć:) pozdrawiam i miłego tygodnia życzę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Będzie pięknie! Domowa wiosna!
    Zdrowia życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajną niespodziankę ci zrobiły :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę moje znaleźć z zeszłego roku! Gdzieś je wsadziłam......

    OdpowiedzUsuń
  9. Hiacynty pięknie wyrosły :) nie mogę się doczekać kiedy będę sadzić kwiatki w moim ogrodzie, który narazie jest stertą nieurodzajnej ziemii :D własnie zaczynam przygodę z blogowaniem, zapraszam domnaskrajulasu.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  10. gratuluję takiego przypadku, bo zapowiadają się cudnie!

    OdpowiedzUsuń
  11. zdrówka , musze zajrzec do swoich moze tez kiełkuja ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam hiacynty :)

    OdpowiedzUsuń
  13. zdróweczka, my też mamy w lutym taka wizytę i ja już rozmyślam o tym ... i aż mi się gorąco robi na samą myśl ...
    zdrówko najważniejsze!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. A mi zawsze kiedy zostawiam cebulki wyschną na wiór i mogę się z nimi pożegnać chyba muszę zagłębić się w temat trzymania w lodówce cebulek bo powiem szczerze że nie wiedziałam. Życzę wszystkiego dobrego.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Też nie wiedziałam...że można samemu pędzić;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawe jak zakwitną? ja akurat w tym roku szłam w szafirki, ale hiacynty pachną tak obłędnie, że będzie cudnie!
    pozdrawiam,
    m.

    OdpowiedzUsuń
  17. Izo, trafilam tu do Ciebie po raz pierwszy i jestem pod niesamowitym wrazeniem, jak pieknie mieszkasz. Zapisuje sie do obserwatorow i z checia do Ciebie wroce. Moje hiacynty tez wolaja i prosza abym je w ziemie wsadzila;) Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Muszę się przyznać,że właśnie ja też się dowiedziałam co nieco o hiacyntach :) Bardzo mi się u Ciebie podoba i z chęcią zostanę na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Miła niespodzianka :)

    OdpowiedzUsuń
  20. ja swoje co roku sadzę do ogrodu :) nigdy nie pomyślałam, by je zostawić na zimę w piwnicy/garażu . Durna baba ze mnie :p

    OdpowiedzUsuń
  21. Tylko takie drugi raz pędzone nie zakwitną tak pięknie niestety w domu. Lepiej takie cebulki jesienią wsadzić w ogrodzie, gdzie będą miały możliwość nabrania więcej siły :) Ja zabieg mam w poniedziałek, więc głowa do góry :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ooo muszę się zagłębić w temat cebulek bo przyznam, że co roku kupuję kupuję i kupuję. Teraz spróbuję sama wyhodować, zobaczę czy dotrwają do następnego roku :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja ostatnio jakoś obraziłam się na hiacynty musimy się pogodzić chyba bo tęsknie :P

    OdpowiedzUsuń
  24. Hiacynty hiacyntami, ale jakie ładne zdjęcia :)
    PS: Życzę zdrowia.

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ :)

Copyright © lifespace(r) , Blogger