Cegła na ścianach i o tym co zmalowałam ;)

Cegła na ścianach i o tym co zmalowałam ;)


Jak wiecie na kilku ścianach w naszych pomieszczeniach jest położona płytka ceglana Milano Stone Master, jednak dopiero teraz mogę pokazać ściany w pełnej krasie czyli po fugowaniu.

Tam, gdzie ściana pod cegłą była biała to w zasadzie nie ma tak wielkiej różnicy, ale na barku widać ją doskonale, bo wcześniej ściana pod cegłą była szara.




Półka na wina też już ukończona.




Te fugi mogłyby być bardziej niedbałe, wyszłoby jeszcze lepiej, ale mój mąż jest przesadnym perfekcjonistą, więc efekt niedociągnięcia czy "pomaziania" jest praktycznie niemożliwy do osiągnięcia ...










W minionym tygodniu niewiele zdziałałam, bo w domu byłam gościem, ale jak tylko znalazłam chwilkę pomiędzy sprzątaniem a gotowaniem to coś tam zmalowałam ;)




Ten pojemnik był gazetnikiem tylko w kolorze bambusa :) Kiedy okazało się, że skrzynka jednak za duża na gazety, pomalowałam go i wygląda całkiem fajnie. Mam takie jeszcze dwa tylko większe u dziewczynek, więc chyba już się domyślacie jak będą niedługo wyglądać ...




A okiennice jak były tak są i czekają na malowanie ... Ten pojemnik jeszcze pokażę niebawem, bo czegoś mi brakowało więc ozdobiłam go delikatnie ...


Udało mi się też w końcu, po jakimś może setnym podejściu ;) podjąć decyzję i kupić ten stojak w Ikea, zawsze mi się podobał. Na razie stoi w jadalni tam, gdzie pusto bez kredensu, który nie wiem kiedy będzie, ale docelowo stanie na pewno gdzie indziej albo po prostu będzie wędrował po domu ;)




Kosz też ostatnio zmalowałam ;) i chcę jeszcze zrobić jakiś napis tylko to nie jest takie łatwe, bo trzeba najpierw zrobić szablon, potem go wyciąć i dopiero pomalować, co też nie jest takie proste (dlatego mi tak z tym schodzi).

W ogóle z tym malowaniem koszy to się chyba ostatnio wszystkie umówiłyśmy, bo okazało się, że prawie w jednym czasie chwyciłyśmy za pędzel ;)

 Do miłego Kobitki! Jutro piąteczek!!!
Buziole!
Izka ;)

 


Skrzynka na kółkach

Skrzynka na kółkach


Ale się rozpisałyście pod poprzednim postem! Dziękuję serdecznie za tyle ciepłych słów. Rzeczywiście w tej chwili salon jest chyba najbardziej dopracowanym pomieszczeniem, ale pracujemy również nad pozostałymi tylko dość wolno nam to idzie ...

W tym tygodniu w końcu fugowanie ścian z płytkami z cegły! W końcu!!! Nie uwierzycie jaki efekt, wygląda świetnie. Oczywiście w weekend postaram się pokazać efekt.

A dzisiaj chciałabym Wam pokazać skrzynkę, którą tak bardzo od dawna chciałam mieć!

W pierwszym założeniu miała być gazetnikiem ... wymarzyłam sobie więc piękny, duży napis "NEWS" po bokach ...




Kupiłam więc skrzynkę na targu, od Pana sprzedającego jabłka za całe 5 zł! Cieszyłam się jak małe dziecko ;)

Po jakimś czasie mąż kupił kółka, ale okazały się za małe, więc trzeba było wymienić.

W końcu w ubiegły weekend mój mąż - złota rączka postanowił wyszlifować i pomalować skrzynkę oraz przymontować kółka ...

Szczerze mówiąc to trochę mi to było nie na rękę, bo przecież sama chciałam się tym zająć, ale niestety nie mam na razie takiej szlifierki, którą mogłabym używać bezpiecznie, a poza tym miałam inne obowiązki.

W międzyczasie okazało się jednak, że to nie gazetnik tylko wózek ...



No i zaczęła się bitwa ;) ... którą wygrałam i odzyskałam skrzynkę ;) ale stwierdziliśmy jednak, że na gazetnik to ona raczej za duża, nawet z przegródką, więc zrobimy jeszcze jedną tylko w pionie :) 

A tymczasem szukamy miejsca dla skrzynko - wózka, jak już zadecyduję, w jakiej roli i gdzie będzie stać to zmaluję napis ;)






No to tyle na dzisiaj, trzeba się wyspać i nabrać sił do pracy. Tydzień pracowity, inny, intensywniejszy niż zwykle, codziennie jestem w domu bardzo późno, ale czasami tak trzeba.

Jeszcze raz dziękuję za Wasze wsparcie!!!

Pozdrawiam ciepło!
Iza


Różowe tulipany w szarej oprawie

Różowe tulipany w szarej oprawie


Uwielbiam tulipany tak samo jak Wy :)

Najbardziej podobają mi się białe i różowe. Tym razem były w bardzo okazyjnej cenie więc kupiłam tyle, żeby wystarczyło do wiaderka! 

Kupiłam, bo z okazji Walentynek dostałyśmy (my czyli ja i dziewczynki) piękne białe dekoracje do naszego domku, ale pokażę je zapewne przy jakiejś innej okazji :)




Rano w sobotę wybierałam się na giełdę kwiatową, żeby w końcu kupić skrzynkę hiacyntów, ale niestety nie wstałam, byłam padnięta po nocy, bo wstawałam do Asi kilka razy. Przy okazji zakupów i tak sobie to wynagrodziłam.





Jedna mała zmiana, a już pomieszczenie wygląda inaczej ...

O właśnie, byłabym zapomniała, rano byłam taka zaspana, że trąciłam kubek z kawą i zalałam nowy obrus, więc musiałam wyjąć bieżniki (dobrze, że były wyprane). Przypomniałam sobie wtedy, że przecież mam trzy sztuki i jedną dałam do salonu. Uważam, że świetnie się wpasował!




W ogrodzie już wiosna, miejmy nadzieję, że zima już nie zniszczy tego co wyściubia się spod ziemi, bo całe 100 cebulek tulipanów właśnie zaczyna budzić się u nas do życia ...




Wspaniale piło się tutaj dzisiaj kawkę ... najgorsze, że do kawki było ciasteczko, a po tej zimie niestety tłuszczyku mi przybyło :( 

Jutro zaczynam bardzo gorący tydzień w pracy, przylatuje Prezes oraz kilka innych osób zza wielkiej wody, a w sobotę coroczna impreza podsumowująca. Może ze stresu chociaż zrzucę trochę nadwagi ;)

Na koniec chciałabym powitać Nowe Czytelniczki i podziękować Wam Wszystkim za to, że zaglądacie, piszecie, pytacie. To naprawdę bardzo wspaniałe, dodajecie mi nieustannej motywacji do dalszych działań!



Nowy obrus i kolejne zmiany w salonie

Nowy obrus i kolejne zmiany w salonie


Witojcie, witojcie!

:) piszę do Was po góralsku nie tak przypadkowo, bo dzisiejsze pozdrowienia ślę z Białki Tatrzańskiej.

Co prawda już jutro ostatni dzień, ale fajnie, że udało nam się wyrwać przynajmniej na chwilę.

Mieliśmy w zasadzie pełen przegląd meteorologiczny od słońca poprzez deszcz, mgłę, śnieg z deszczem i śnieg, ale niestety mokry. Nie ma atmosfery, nie było kuligu ani spacerów po skrzypiącym śniegu, pogoda dała nam wszystkim popalić w tym roku!

Ale, ale i tak mamy duży sukces, bo Alicja po dwóch lekcjach nauczyła się jeździć i to całkiem nieźle, powiedział to sam instruktor :)

A wracając do tematów wnętrzarskich, przed wyjazdem zrobiłam zdjęcia, które chciałam Wam pokazać.

Jak zwykle dotyczą kolejnych zmian, jak to u mnie bywa ;)

Goździki rozkwitły prawda?  A ja jednak po podejściu numer 4 (o ile dobrze pamiętam) kupiłam w końcu ten obrus i jestem z tego bardzo zadowolona :)




Szkoda, że ta piękna pieczęć nie znajduje się na środku, a był taki z napisem właśnie na środku, ale niestety w Krakowie nie udało mi się go upolować, być może, że nawet go nie było w ogóle w sklepie.




Wyszorowałam też w końcu wielkie "winiarskie" naklejki z wielkiego słoja, który stał sobie w naszej spiżarce. Łaziłam koło niego i łaziłam i ja nie wiem dlaczego ja go wcześniej nie przytargałam, wierzycie? Bo ja sama nie mogę uwierzyć!






Ostatnio w salonie były doniczki Ikeowskie z różą, ale od dawna już mi nie pasowały, więc przyniosłam z powrotem te z hiacynta wodnego tylko malnęłam je na biało. Zaczęłam też robić szablony z napisami ale niestety nie udało mi się jeszcze skończyć.

Dodatkowo przeniosłam fotel z białego rattanu do kącika, gdzie stała choinka, jakoś mi tam było pusto. Znacznie lepiej się tutaj prezentuje, a dzięki temu może szybciej zrobimy siedzisko w wykuszu ;)




Dodałam mu też trochę przytulności :) Skóry owcze kupiliśmy już jakiś czas temu ale leżały sobie w aneksie na podłodze. Utrzymywanie ich w czystości kiedy są na podłodze graniczy z cudem więc wyprałam i postanowiłam używać inaczej.






A tutaj małe podsumowanie ostatnich zmian i muszę Wam się przyznać, że to obecnie najlepszy widok w naszym domu, przynajmniej taki, z którego jestem najbardziej szczęśliwa, bo w końcu jest przytulnie!




To by było na tyle, a w domu czekają na mnie kolejne "projekty" ... w piwnicy na drugie malowanie czeka kosz wiklinowy, potem napis, a jak już się rozpędzę to i napisy na doniczkach może zrobię, chciałabym też w końcu wymalować okiennice i drzwi w ... nie będę Was już zamęczać, bo lista nie ma końca, ale dzięki temu mam fajne zajęcie i efekty, które cieszą oko.

Pozdrawiam ciepło!
Srebro i pierwsze w tym roku kwiaty cięte!

Srebro i pierwsze w tym roku kwiaty cięte!


Znowu nowości u nas i to wykopaliska dosłownie ;)

Zapewne pamiętacie kiedy pisałam o znaleziskach drzemiących w zakamarkach naszego domu, które raz na jakiś czas wpadają mi w oko ;). Tym razem skarby zostały znalezione w piwnicy u Rodziców (Tata wiedział kiedy zabrać się za sprzątanie hehe).




Ten posrebrzany pojemnik na lód świetnie wkomponował się w kolorystkę salonu. Myślę, że nawet nadał fajnego akcentu. Pięknie będzie wyglądał w nim hiacynt, ale nie udało mi się zakupić żadnych nowych cebulek.




Jak widzicie niestety nie udało nam się domyć osadu, wygląda na to, że być może warstwa srebra przez lata już uległa jakiejś reakcji i ten żółty osad pozostanie. Może któraś z Was miała do czynienia z takim przypadkiem?




A przy okazji, ciekawa też jestem jak Wasze przygody z hiacyntami, bo ja uwielbiam jak są zielone i mają małe pąki, a kiedy zakwitną i zaczynają rosnąć w górę to już odcinam kwiat, bo zazwyczaj wygina się na wszystkie strony i nie wygląda już tak ładnie. Wtedy zielone liście są jeszcze długo o ile nie wyrosną za wysoko i też zaczynają się kłaść tak, jak te, które zaczęły sobie same rosnąć w piwnicy ;)


Pozostając w temacie kwiatów ... w sobotę zakupiłam pierwsze w tym roku goździki, uwielbiam je a w połączeniu z szarością wyglądają cudownie!



Na parapecie stoi jeszcze jeden skarb z piwnicy od Rodziców - wielkie blaszane wiaderko. Goździki wyglądałyby w nim pięknie, ale niestety musiałabym mieć 5 pęczków a nie dwa ;)






Chciałabym Wam bardzo gorąco podziękować za tyle pochwał odnośnie pokoju Ali. Nie sądziłam, że będzie się aż tak podobał. Wyjaśniam też od razu, że kolorystyka obecna jest bazą, celowo wybrałam takie neutralne połączenia, ale planuję właśnie lekkie ożywienie dodatkami tylko Ala musi zdecydować jaki kolor/kolory.

Już północ, moje łobuziorki właśnie zasnęły ;)

Buziole! Iza


Copyright © lifespace(r) , Blogger