Zimowo i świątecznie part 2

Zimowo i świątecznie part 2

Święta zawsze mijają tak szybko ... na szczęście w tym roku wolnego pod dostatkiem więc można sobie to świętowanie zdecydowanie przedłużyć :) 

Dziękuję Wam ogromnie za wszystkie przepiękne życzenia świąteczne!!!

Ciekawa jestem jak Wy spędzaliście te dni, u nas było leniwie, rodzinnie ale i aktywnie, wczoraj były łyżwy, a dzisiaj zabawy na śniegu. Zabrałam się też za tworzenie prezentów do akcji Santa Bloger, prototyp się udał, więc pozostałe 13 sztuk powinno się udać. Jutro będę działać!

W ostatnim poście pokazałam Wam nasz dom w świątecznej szacie, a dzisiaj druga część zdjęć, bo jeśli mnie już trochę znacie to wiecie, że zawsze tuż przed Świętami lub w trakcie a nawet i po Świętach, coś tam dodam, zmienię i poprawię. Wszystko zależy od czasu i weny ;)











Duża choinka w salonie jednak stanęła i tutaj specjalne podziękowania dla Agnieszki i Roberta! Dziękujemy Wam kochani jeszcze raz! Sprawiliście nam wspaniały i bardzo miły prezent!!!

Wieszamy na niej zawsze bombki zbierane latami, głównie jako prezenty, ale też inne dekoracje i jakieś słodycze, żeby dziewczynki miały radochę. Mamy już dużo ręcznie zdobionych baniek, które mają za sobą historię, niosą wspomnienia i są dla nas bardzo ważne.

Kabel od światełek bardzo bije po oczach, ale niestety dzień przed Wigilią kiedy ubieraliśmy choinkę, był jakiś koszmarny (dużo problemów i kłopotów) i nie bardzo miało to dla nas wielkiego znaczenia.








Piszcie co tam u Was. Udanej niedzieli!
Do miłego! Iza
Świąteczne dekoracje 2014 w naszym domu

Świąteczne dekoracje 2014 w naszym domu

Witajcie Kochani!!!

Co za tempo, na szczęście już zwolniłam ufff! Ale sama jestem sobie winna, jak zwykle wzięłam sobie na głowę zbyt dużo obowiązków, a może już trochę mnie znacie i wiecie, że jak ja słowo powiem to dotrzymać muszę chyba, że siły nieprzewidziane mi plany pokrzyżują.

Każdego dnia z mojej wirtualnej listy "to do" (bo papierowej nawet nie miałam czasu zrobić) musiałam wykreślać coś co było najważniejsze, a tu jak na złość w pracy grudniowe zamieszanie, nawał obowiązków, wszystko na ostatnią chwilę, w szkole i przedszkolu wigilie, odświętne ubrania i jeszcze Kędziorek - szkolna świnka morska, która z nami będzie do 6 stycznia, więc jedzonko i sianko no kto kupi jak nie mama, no jazda bez trzymanki ;)

Oprócz tego, dodatkowe zajęcia, które sobie dołożyłam a co :) Sprawiały mi ogromną radochę pomimo, że tak naprawdę słaniałam się wieczorami na nogach. Nie chcę pisać bardzo szczegółowo, bo jeszcze nie mam odpowiedzi jak to wszystko zostało przyjęte i czy się podobało itd. Powiem tylko, że koniecznie chciałam i udało się, dołożyłam swoją prosto z serducha cząstkę do akcji Design z sercem organizowanej przez Dziewczyny z roomor!. Napisałam też swój pierwszy artykuł do pewnego magazynu wnętrzarskiego, a na koniec zgłosiłam się do udziału w świetnej inicjatywie Karoliny z Houseloves czyli akcji Santa Blogger. Na szczęście w tym ostatnim przypadku mam jeszcze czas do końca roku uff! O samej akcji koniecznie przeczytajcie tutaj Super pomysł, będzie się działo ;)

Dobrze, że zaczęłam przygotowania domowe dużo wcześniej i stopniowo wyjmowałam sobie dekoracje, upiekłyśmy też ciasteczka ponad tydzień temu (a propos już zjedzone i chyba muszę jeszcze upiec no bo jak tu oczekiwać bez ciasteczek, no jak ;)), bo tak to dzisiaj chyba bym się czołgała, a tymczasem nawet nie jest źle, no może poza faktem, że dzisiaj nie mogłam spać i obudziłam się o 5:00 nad ranem. A to podobno im człowiek starszy, tym mniej snu potrzebuje ...

Dużo się działo, oj dużo, miałam zaplanowanych kilka postów, ale może w okresie świątecznym coś uda mi się opisać bardziej szczegółowo, bo zmian jest trochę i chciałabym o kilku z nich napisać więcej. A dzisiaj już ostatnie dzwony, nie ma czasu, żeby rozdrabniać się nad szczegółami, pokażę Wam zatem jak nasze wnętrza wyglądają w świątecznej szacie.

Pomysł na przystrojenie lampy odgapiłam z bloga dekoratoramator.pl Tak mi się spodobał, że koniecznie postanowiłam wypróbować u nas, a że lampa prawie ta sama (bo nasza malowana) to nie mogłam się oprzeć ;)








A w aneksie kominkowym zmiany, z których jestem ogromnie zadowolona :) Napiszę o nich więcej kiedy indziej, zwracam tylko uwagę na lampę, doniczki i blaszany pojemnik na drewno ;)




U Ali i Asi też udało mi się wydobyć klimacik, który bardzo Im się podoba :)







W jadalni i w sypialni stoją mniejsze choniki w doniczkach, były w bardzo dobrej cenie więc postanowiliśmy spróbować i mamy plan, żeby potem wsadzić je w ogrodzie. Zobaczymy czy się przyjmą. Ozdobiliśmy je papierowymi ozdobami, które przez 6 godzin robiliśmy w trzecią niedzielę Adwentu (były w kapciochu nr 3).

Ta duża, która zawsze stoi w salonie wciąż w planach, ale nie wiem czy uda nam się ją jeszcze przywieźć. Jeśli nie to i tak te dwie mniejsze nam wystarczają tyle, że na tej w salonie zawsze wieszamy ręcznie malowane bombki zbierane latami, głównie jako prezenty, takie z historią i wspomnieniami. 





I na koniec pozostałe migawki :)




Dobrnęliście do końca??? Uff sama się dziwię, ale tak to jest jak się bloga zaniedbuje ... Na koniec jeszcze tylko jedno malutkie zdjęcie. Na profilu FB już pokazywałam, bo tam częściej mam okazję coś szybko wrzucić. To są moje inspiracje z lat poprzednich, często wracam do magazynów archiwalnych i przypominam sobie, co mnie wtedy urzekło. Wydaje mi się, że wreszcie w tym roku udało się osiągnąć wymarzony efekt :)


Wnioski? Kropla czerwieni jest piękna! Nie wiem czemu tak się wzbraniałam. Możecie mi wierzyć lub nie, te filcowe krasnale i skarpety chodziły za mną od dwóch sezonów, ba, już nawet specjalnie po nie byłam w sklepie, ale dopiero w tym roku nabrały mocy urzędowej :) Tak samo zresztą było z kapciochami i gwiazdami w salonie, a jakże, cała ja ;) 

Dziękuję za uwagę, wiem dałam dzisiaj czadu ;)

Gdybym przypadkiem już nie miała okazji do Świąt nic do Was napisać to ślę gorące z serducha życzenia najpiękniejszych i spokojnych, a przede wszystkim rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia! Pamiętajcie, że te Święta to nie tylko ozdoby i dekoracje, to tylko dodatek, który ma nam ten czas umilić. Te Świeta mają wymiar religijny, a często niestety sprowadza się je do komercji. Najważniejsze jest w nas samych, jak to przeżywamy! 

Ściskam ciepło
Iza


Konkurs #Święta z Designem - wyniki!

Konkurs #Święta z Designem - wyniki!

Witajcie Kochani!!!

Wiem, że Was zaniedbuję, ale niestety musicie mi wybaczyć. Jestem dosłownie zawalona obowiązkami a jeszcze do tego wzięłam sobie na głowę dodatkowe sprawy no i chyba przesadziłam ;) bo śpię już tylko 5 godzin, dzisiaj dosłownie ziewałam w pracy co 5 minut, a jutro chyba będę spała przy komputerze ;)

Post więc będzie króki i rzeczowy, ale obiecuję, że jutro postaram się późnym wieczorem napisać więcej i przede wszystkim pokazać zdjęcia świąteczne z naszego domu.

Wyniki Konkursu #Święta z Designem organizowanego pod patronatem Rosenthal Blog Polska oraz wspólnie z dwoma blogami wnętrzarskimi Inkpink.pl i Ewaiwnetrze.pl są już dostępne tutaj: https://rosenthalblog.com/2014/12/06/konkurs-swieta-z-designem/

Ja ze swojej strony chciałabym napisać kilka słów odnośnie mojego wyboru:

Wybór był ogromnie trudny, opowieści pachnące i wspaniałe. Z niesamowitą przyjemnością czytało się te wszystkie opisy, zwierzenia i historyjki.

Opis Zwyciężczyni to tak naprawdę podsumowanie najważniejszych i najprostszych prawd życiowych, do których w zabieganiu lub koncentracji na innych priorytetach, dość często dochodzimy tak naprawdę za późno. Prosta i melancholijna historia, która pozostawia po sobie istotny ślad. Powroty do wspomnień z dzieciństwa, próba uzyskania tych samych smaków, te same tradycje ... no i wreszcie starania o to, aby nasze dzieci również miały wspaniałe święta a potem niepowtarzalne wspomnienia.

Wyróżnienia to piękne RYMOWANE wierszyki, z pewnością ich autorki musiały się bardzo napracować, bardzo to doceniam, brawo! Jest też bardzo ciekawa opowieść, również ze wspomnieniami w tle, ale takimi prawdziwie dawnymi, tradycyjnymi i polskimi. Obecnie chce nam się wracać do tych tradycji, bo mamy już dość wszechobecnej komercji i braku dbałości o jakość i naturę.

Dziękuję Wam Wszystkim jeszcze raz za udział w Konkursie i gratuluję zwycięzcom!




Ściskam ciepło
Iza

Porady wnętrzarskie - biała kuchnia z szarymi dodatkami

Porady wnętrzarskie - biała kuchnia z szarymi dodatkami


Uświadomiłam sobie ostatnio, że dawno nie było na blogu kuchni, a widzę, że wciąż jednak zaglądacie w poszukiwaniu właśnie inspiracji w tym temacie.

Postanowiłam więc odświeżyć temat co nieco i pokazać Wam kuchnię w obecnej, już trochę zimowej odsłonie, ale opisać też kilka dość istotnych kwestii, na które moim zdaniem dość dobrze zwrócić uwagę przy planowaniu.






Lodówka - kupiliśmy Boscha do zabudowy, przepłaciliśmy kilkaset złotych licząc na dobrą jakość znanej marki. Dzisiaj mogę powiedzieć, że to był błąd z dwóch powodów. Marzyliśmy o side by side, żeby mieć wystarczająco dużo miejsca, ale było nam szkoda filaru, który jest obłożony płytką ceglaną. Tutaj w ciągu szafek kuchennych taka lodówka by się nie zmieściła, ale przy filarze spokojnie. Jakoś nam to nie pasowało, a teraz żałujemy. Jeśli chodzi o jakość tej konkretnej lodówki, pozostawia wiele do życzenia. Nie da się jej załadować na full, a najlepiej, żeby była prawie pusta. W przeciwnym wypadku na półkach w tyle zbiera się woda i wszystko jest mokre. Serwis był, sprawdził, wszystko jest w porządku. Po prostu te lodówki tak mają, teraz robi się szklane półki, obieg powietrza jest słabszy i niestety nie da się nic na to poradzić.

Szafki górne - już kiedyś o tym pisałam, że ten uskok pomiędzy szafkami to nasz błąd w planowaniu. Zastanawiam się czemu nas tak zaćmiło ... O niebo lepiej wyglądałby ciąg szafek o tej samej głębokości. Żałuję również tych półek bocznych. Gdyby szafki były na prosto do ściany z oknem to byłoby bardziej przejrzyście. Niby fajnie, bo można ustawiać sobie fajne dekoracje, ale jednak wersja przestronna jakoś lepiej do mnie teraz przemawia.




Fronty - marzyłam o nich od samego początku i nadal mi się podobają. Może odcień wolałabym bardziej zimny, bo ten jednak jest taki śmietankowy, ale poza tym uważam je za ponadczasowe.

Blaty drewniane - są użytkowane w stopniu intensywnym, nie mamy żadnych problemów ani ograniczeń. Blaty zostały zaolejowane i tylko taki sposób uważam za słuszny, bo przynajmniej powierzchnia jest matowa. Kolor niestety nie należy do najpiękniejszych, bo jestem niecierpliwa i uparłam się na "już", a w sprzedaży nie było dębu i wzięłam buk. Po prostu sprzedawca nie powiedział mi o tym, że buk nie ciemnieje tak samo jak dąb. Dąb z biegiem czasu nabiera szlachetności, a buk pomarańczowieje :(








Barek - i tak i nie. Jest to naprawdę świetne rozwiązanie, bo cały czas ktoś może siedzieć blisko osoby krzątającej się w kuchni, a dodatkowo oddziela część kuchenną od jadalni i pozostałych pomieszczeń, ale jednak mimo wszystko zamyka bryłę i powoduje, że kuchnia robi się dość mała. Nie jest ciasno, bo wszystko jest w zasięgu ręki i łatwo dostępne, ale patrząc z boku chciałoby się widzieć więcej przestrzeni zwłaszcza, że cała kuchnia z jadalnią to całkiem pokaźny metraż.






Starałam się poruszyć najbardziej newralgiczne tematy moim zdaniem, ale wiem, że pewnie pytań jest jeszcze wiele. Piszcie, postaram się odpowiedzieć i pomóc.

Uprzedzając pytania, gdyby ktoś nie znał, nie wiedział, fronty, blaty, piekarnik i kuchenka mikrofalowa są z Ikea.


***

Kochani, to tyle na dzisiaj, zbieram się do spania, bo późno już trochę ;) Zachęcam Was do zapisywania się w Wielkiej zabawie organizowanej wspólnie z Rosenthal. Konkurs #Święta z designem rozpoczął się w Mikołajki i potrwa do 16.12. Wystarczy odpowiedzieć na pytanie "Jak pachną Twoje Święta?". Ale to na moim blogu, a na pozostałych, zaprzyjaźnionych blogach są inne pytania i te same nagrody, można brać udział we wszystkich :) Do wygrania wspaniałe nagrody. Więcej szczegółów tutaj i tutaj.

Pytaliście o drugą niedzielę Adwentu, więc szybciutko jeszcze odpowiadam. W drugim kapciochu były zestawy do robienia kartek swiątecznych. Jak zwykle zabawa była niezapomniana, każdy starał się zrobić coś niepowtarzalnego i pięknego.

Trzymajcie się ciepło!
Iza
Wielki świąteczny konkurs #Święta z designem

Wielki świąteczny konkurs #Święta z designem


Ho ho ho!

 Kochani, pamiętacie jak pisałam o współpracy z Rosenthal Polska? 
No właśnie! Dzisiaj Mikołajki, więc nie mogło być inaczej :)
Startujemy z impetem! 

Wspólnie z marką Rosenthal organizujemy Wielki Bożonarodzeniowy Konkurs  
"ŚWIĘTA Z DESIGNEM"

Z ogromną przyjemnością zapraszam Was do wspaniałej zabawy i kolejce po przepiękne, designerskie upominki marek takich jak Rosenthal, Kartell, Rosenthal Versace, Lampe Berger Paris, Alessi, Goebel!!! 

Ale po kolei ;)

Poznajcie zasady konkursu:

1. W komentarzu pod tym postem należy zostawić krótki opis związany z tematem:  
Jak pachną Twoje Święta?

2. Udostępnić informację o konkursie na swoim profilu FB i/lub blogu.

Regulamin konkursu dostępny tutaj

3. Bawimy się od dzisiaj tj. 6.12 do 16.12 włącznie. 

4. Nagrody w konkursie: 1 NAGRODA GŁÓWNA + 3 Wyróżnienia czyli 4 zwycięzców.
Najciekawsza odpowiedź zostanie nagrodzona nagrodą główną, trzy pozostałe otrzymają wyróżnienia.
A gdzie ukryte są nagrody główne, a pod choinką! 
Zobaczcie sami! Tak, to właśnie z tej puli nagród będzie można wybierać. 
A dla 3 osób wyróżnionych przewidziane są 3 wspaniałe świąteczne Aniołki Rosenthal!

5. Ogłoszenie wyników nastąpi 17.12.2014 na Rosenthal Blog

Koniecznie zaglądnijcie na Rosenthalblog.com, dowiecie się więcej o samym konkursie i nagrodach, bo jest ich więcej ... tak, tak Kochani zabawa na całego :)

Kokurs odbywa się równocześnie na 4 blogach:
Rosenthalblog.com
Myloveshabby.blogspot.com
Inkpink.pl
Ewaiwnetrze.pl




To co? Bawimy się? Oczywiście, że tak! Zapraszam Kochani gorąco i już nie mogę doczekać się Waszych wspaniałych, świątecznych i pachnących wpisów!!!

Ściskam mocno!
Iza

Odliczamy - kalendarz adwentowy 2014

Odliczamy - kalendarz adwentowy 2014


Witajcie Moi Drodzy!

Jazda bez trzymanki - tak mogę podsumować miniony tydzień, dwa dni pod rząd spałam tylko 5 godzin, napięty harmonogram każdego dnia, aż w końcu upragniona sobota, na którą zaplanowałam sobie co? no jak myślicie?

Mycie okien a jakże! Chciałam koniecznie zrobić to jak najwcześniej i tak naprawdę miało to nastąpić już jakieś kilka tygodni temu, bo po inwazji muszek owocówek nie mogłam na nie patrzeć!

Wstałam rano załamana, zmęczona z zakwasami po ostatnim wycisku na zajęciach fitness a do tego od rana mnóstwo zajęć wokół dziewczynek, jedna śniadanie, inhalacje, syrop, nos zakropić, druga wstała, śniadanie, łóżka pościelić ... a tu druga już woła "mamo pić" ... myślę sobie, zwariuję, w życiu nie umyję, a tu jeszcze pakowanie do kalendarza mnie czeka!

Zwątpiłam ... no i jeszcze podstawowe pytanie: co my dzisiaj będziemy jeść??? Chwila na głęboki wdech, o nie, muszę to zrobić dzisiaj, koniec kropka! 

Udało się Kochani i powiem Wam jeszcze coś - warto było do północy, z okropnym bólem rąk i mięśni, prawie zasypiając, pakować niespodzianki do kalendarza! Dzisiejsze chwile BEZCENNE!!!

To tak tytułem wstępu, a teraz pokazuję Wam to, co starałam się opisać w poprzednim poście :)




W zasadzie wiele się nie zmieniło :) Dodałam czarne zawieszki, miały być gwiazdki, niestety  czarnego kartonu (który nawiasem mówiąc pochodzi z metek ;)) miałam jednak za mało. Biały marker okazał się niezbyt fajnym kumplem przynajmniej do zastosowania na papierze, bo całość farby wsiąka i jest mało widoczny. Wtedy przypomniałam sobie o poczciwej koleżance kredzie!

W środku tak, jak pisałam są niespodzianki do wspólnej zabawy, nie mogę pisać za dużo, bo starsza córcia zagląda na bloga. Idea jest jedna: ma być wspólny czas, piękne wspomnienia i pamiątki, a wszystko po to, aby jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyć i znaleźć w tej codziennej gonitwie czas dla siebie!

Dzisiaj pierwsza niedziela adwentu, więc pierwszy kapcioch wisi w miejscu honorowym czyli na wieszaku. Stwierdziłam, że nie będę wieszać wszystkich obok siebie, może nawet bardziej podkreśli to odliczanie.









Dzisiejszy ranek dostarczył dziewczynkom mnóstwo wspaniałych emocji, przez kilka minut biegały tam i z powrotem, aż w końcu największe emocje były przy otwieraniu! 

Wcześniej wytłumaczyłam o co chodzi, czego mają się spodziewać, dlaczego 4 a nie 24 jak w poprzednich latach. Były zachwycone przed, a tym bardziej po :) :) :)



A co było w środku? No właśnie, tutaj fajna historia ;) Miała być ciastolina, bo dziewczynki ostatnio dużo lepiły z plasteliny, a tu klops. W sklepie spodziewałam się ciastoliny, ale albo była obok albo jej nie było w ogóle i w pośpiechu (jak to ja, ciągle w biegu, ciągle coś do zrobienia i mało czasu) drapnęłam farby do malowania palcami :D Nawet o tym nie wiedziałam, a przy pakowaniu chyba rzeczywiście spałam, bo wyszło dopiero przy otwieraniu!

Początkowo się przestraszyłam, ale to był strzał w dziesiątkę! Malowaliśmy wspólne dzieła, powstały wielkie i przepiękne, a co najważniejsze ogromnie cenne malowidła, które będą naszą pamiątką na całe życie! Jesteśmy z nich dumni a ja bardzo się cieszę, że mój tegoroczny kalendarz tak bardzo spodobał się mojej ukochanej rodzinie! Warto było, oj warto choć wiele mnie to wszystko kosztuje, żeby móc ogarnąć i przygotować ale emocje i wrażenia wielkie i wspaniałe, aż łza kręci się w oku :)




Jedynka już pusta, odliczanie rozpoczęte, dziewczynki już nie mogą doczekać się kolejnej niedzieli i ciągle się zastanawiają co jest w następnych kapciochach, a ja im wtedy powtarzam, że na tym właśnie polega oczekiwanie, bo przecież oczekujemy na narodzenie Jezusa!




I tym optymistycznym akcentem kończę dzisiejszą opowieść, ale już niedługo do Was wracam.
Dobranoc Kochani!
Iza
Copyright © lifespace(r) , Blogger