Dip dyed baskets - DIY

Dip dyed baskets - DIY


czyli barwione kosze, które już od dawna intrygowały mnie w wielu skandynawskich aranżacjach. Jakiś czas temu wpadłam więc na pomysł, żeby jednak spróbować tak "malnąć" dwa duże kosze, które stoją w łazience. Wydawało mi się, że będą lepiej wyglądać no i chyba się nie pomyliłam ...



Po przemalowaniu i ukryciu materiałowego wypełnienia wyglądają znacznie prościej, jaśniej i bardziej świeżo.

Poniżej na zdjęciu widać w jaki sposób ukryłam materiałowe wypełnienie. Jest ono dość ważne, bo wiklina w tych koszach jest dość szorstka. Materiał przymocowałam do kosza za pomocą szarej wełny, po prostu punktowo złapałam materiał i przywiązałam go do kosza.






Tak prezentują się w łazience, w jednym przechowujemy ręczniki, a w drugim zabawki do kąpania.








Przygotowałam też kilka inspiracji, jakie można znaleźć w sieci na ten temat. Technik barwienia jest wiele, Martha Stewart pokazuje zanurzanie w pojemniku z farbą, ja pomalowałam pędzlem, można też użyć farby w spray'u.



źródło w kolejności od góry do dołu:
www.realhomelove.com
www.dailymail.co.uk
www.marthastewart.com
www.marthastewart.com
www.pinterest.com
www.tribehome.com.au

A na koniec coś co mi się bardzo spodobało, być może wykorzystam kiedyś ten pomysł :) 



źródło: designvintage.co.uk


Ciekawa jestem co sądzicie o tej przemianie ...

To by było na tyle, dobrego tygodnia Kochani!
Iza

Druciakowe love

Druciakowe love


Każda z nas ma takie swoje ulubione elementy dekoracji wnętrz. Takie, które zawsze przykuwają naszą uwagę, które kompletujemy i gromadzimy choćby i było ich już mnóstwo, koło których nie przejdziemy obojętnie ;)

Jednym z moich ulubieńców są druciaki, a wśród nich zdecydowanie kosze choć z koszami to u mnie nawet gorzej, bo tutaj to już prawie wszystkie materiały wchodzą w grę i wiklina, i trwa morska tudzież pochodne wszelakiego rodzaju i filc i inne ...

No ale o druciakach miało być dzisiaj! Ostatnio udało mi się powiększyć kolekcję o nowe nabytki więc postanowiłam Wam pokazać jak wykorzystuję druciane przedmioty.

A oto i on! Najlepszy w mojej kolekcji, kupiony w TK Maxx jakieś dwa tygodnie temu. Nie wiem czy potraficie sobie wyobrazić, że zanim go kupiłam to z 15 minut łaziłam wokół i się zastanawiałam czy tak, czy nie, a może jednak ... Już mi gorrrąco było w tym sklepie normalnie, a i spieszyłam się jak zwykle ... Co za zdecydowanie, order normalnie wręczyć!

Ale to nie tak, że ja nie chciałam tylko hmm ponieważ ja te kosze uwielbiam to nie chcę tak brać bez zastanowienia, a oprócz tych były jeszcze inne i tu był największy problem. Teraz nie żałuję!






Drugi w rankingu to najnowszy nabytek z HM Home. Pisałam już wcześniej, że oglądałam go już co najmniej kilka razy w sklepie i wzdychałam z dwóch powodów. Po pierwsze jak na taki rozmiar cena 59 zł to dość dużo, a po drugie nie miałam konkretnej wizji chociaż tutaj to chyba trochę przesada, bo przecież takie kosze można używać dosłownie wszędzie, wędrują po całym domu i wszędzie sprawdzają się idealnie!

Ale jak już stworzyłam sobie kącik biurowy to wiedziałam, że muszę go po prostu mieć na swoim biurku i już, no i mam! Nie muszę chyba mówić, że to był strzał w 10, dopełnił stylizację na ostatni guzik ;)






A tutaj to się uśmiejecie pewnie! Dawno temu, a z rok pewnie albo i więcej (czas tak szybko leci, że już tracę rachubę) wpadłam na moment do jednego z SH w moim mieście i co? No muszę przyznać, że łowy to były wyśmienite, bo i druciak i szary dzbanuszek, oba nie schodzą z pola widzenia do dzisiaj ;)

Wracam do domu uhahana (dosłownie) moimi zdobyczami za grosze, wieszam ja swój druciak na miejscu honorowym w kuchni a mąż z uśmieszkiem mówi: "Ty wiesz co to jest?" a ja na to "nie" po czym z wybuchem śmiechu odpowiada "kosz z frytownicy!" ...

No jak mi powiedział to rzeczywiście wyglądał na taki durszlak przecież, ale ja widziałam w nim świetny druciak, koszyk ze śladami rdzy, matowy, no idealny do dekoracji ...







Podstawki druciane mam już w ilości hurtowej chyba jak na dom jednorodzinny, bo aż trzy, jedną nawet kiedyś miałam dla Was w konkursie czyli już wiecie ile ich w sumie kupiłam, ale spokojnie na dwa razy, bo byłoby mi głupio ...

Są bardzo wdzięcznym elementem, bo można i zawiesić i coś położyć, zresztą same wiecie, tyle zastosowań ile pomysłów w głowie każdej z nas. Ja właśnie pisząc tego posta włączyłam sobie w sieci grafikę na druciaki i wpadłam na ciekawy pomysł, ale nie wiem czy go zrealizuję, bo wiecie pomysły czasami są od tzw. "czapy" ;)




A na koniec największy, dumnie się pręży w salonie, co prawda szczyt piękności to to nie jest, ale wielkością wygrywa. Za niewielką sumę wyłowiłam go na allegro. Wygląda jakby był zrobiony z siatki ogrodzeniowej, sztywne to i grube, w dodatku pogięte przyjechało. Kiedyś chyba służył komuś do przechowywania owoców lub warzyw, ale były właściciel potraktował go farbą w spray'u no i nawet nieźle to wygląda choć to nie jest mój ulubiony splot druciakowy ;)



Same widzicie, że mam bzika na ich punkcie, historie Wam tu o nich nawet opowiadam, normalnie sama nie wierzę ...

Bezapelacyjnie są to perełki mojej kolekcji, chociaż zaraz po druciakach mogłabym wymienić narzuty, koce i pledy ... ale o nich będzie może kiedy indziej ;)

Tak sobie myślę czytając posty koleżanek blogerek, że rzeczywiście my zwariowane jesteśmy na tym punkcie ale to jest fajne i szczere, bo wynika z naszej pasji i tym bardziej się cieszę, że w tym roku jadę do Łodzi i spotkam tyle tak samo jak ja zbzikowanych wnętrzarsko dziewczyn! coś czuję, że rozmowom i śmiechom nie będzie końca!


http://interiorsdesignblog.com/meetblogin/


To tyle na dzisiaj Kochani, coś dobry humor mam dzisiaj hmm ;)
Oby mi się szybko nie popsuł!
Wam też zatem życzę dobrego humoru!
Iza


Home office part 2

Home office part 2


Wiecie już przecież, że ze mnie niecierpliwy typ, dlatego mimo, że decyzja czy nad biurkiem półka czy tablica czy też bez nie zapadła to zabrałam się jednak za klecenie kącika, no nie wytrzymałabym.

Zamiast się zastanawiać gdzie wbić gwoździa czy wywiercić dziurę, po prostu zrobiłam kompozycję, która będzie pewnie zmieniać się w miarę pomysłów i potrzeb ;)

Nad biurkiem powiesiłam grafikę i zdjęcie od Agi z Agnetha Home, tej Kobiety przedstawiać chyba nie trzeba ;) Mam jeszcze w zanadrzu kilka sztuk, bo zdjęcia kupiłam u Agi hurtowo, a w prezencie dostałam typografie.

Kupiłam kosz z HM Home! Pisałam Wam, że miałam go w rękach już kilka razy, ale nie miałam wcześniej konkretnego przeznaczenia.




Zdecydowałam, że na obecną chwilę biurko zostanie, bo trochę kosztowało, a poza tym pomieści sporo moich przeróżnych gratów, które do tej pory trzymałam u siebie w garderobie.




Drabina nadal zostaje, bo jest na razie dla niej miejsce, po drugie uważam, że fajnie się komponuje, a regał wciąż pod znakiem zapytania, ze względu na stałe mocowanie do ściany i problem z dostępem do skrzynki rozdzielczej.







Białe, drewniane pudełko to prezent od męża, zrobił mi niespodziankę któregoś dnia. 
A pudełko, jak to zwykle u nas bywa, leżało sobie gdzieś w piwnicy niepotrzebne, więc pomalował i położył mi na biurku a ja dopisałam napis :)













Moppe na razie w wersji oryginalnej, ale ostatnio u Oli z decorolka kupiłam uchwyty i mam w planach jakieś malnięcie (tylko nie wiem jeszcze na jaki kolor) i zamontowanie uchwytów ...




Ja jestem zadowolona z efektu, gdyż udało mi się w miarę szybko go osiągnąć, nie były też potrzebne żadne inwazyjne zmiany. Oczywiście jak to ze mną bywa, z pewnością to miejsce będzie ewaluowało w miarę upływu czasu. Mam nadzieję, że Wam się spodoba :)


Na koniec jeszcze się pochwalę, że udało mi się w tym roku dołączyć do grona blogerów, którzy w dniach 11-12 października wezmą udział w MEETBLOGIN podczas Łódź Design Festival :) :) :)


http://interiorsdesignblog.com/meetblogin/


Szczegółowe informacje możecie znaleźć po kliknięciu na baner, jest tam lista uczestników oraz cały plan na te dwa dni. Niektóre ze spotkań będą otwarte dla pozostałych uczestników targów, więc być może ktoś z Was również się tam wybierze :)

To tyle na dzisiaj Kochani!
Jesteśmy Mistrzami Świata w siatkówce Brawoooo!!!


Home office

Home office


 czy jak kto woli kącik biurowy, gabinet, pracownia ... 

Dzisiaj tylko mała zapowiedź tego co się dopiero tworzy. Wiem, że długo nie piszę i pewnie zastanawiacie się co się dzieje dlatego pomyślałam, że jednak zmobilizuję się i pokażę Wam nad czym ostatnio pracuję w wolnych chwilach.

W zasadzie ostatnio dużo się pozmieniało również w innych pomieszczeniach, ale nie jestem w stanie ukończyć tych wszystkich projektów i zrobić zdjęć, bo obowiązki szkolno - przedszkolno - domowe w połączeniu z chorobami skutecznie mi to uniemożliwiają.

Pierwsze przymiarki w tym pokoju pokazywałam tutaj.

Od kilku dni to miejsce zaczyna nabierać już bardziej wymarzonych kształtów, a to wszystko za sprawą porządków w pokoju Asi. Zebrałam się do nich w sobotę dwa tygodnie temu i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa, bo udało mi się trochę uspokoić i uporządkować przestrzeń.

Dzięki temu mogłam wszystkie przybory do malowania i pisania, puzzle i gazetki przenieść do nowego biurka naszej przedszkolaczki, które wreszcie stanęło w Jej pokoju, a sama zająć się aranżacją kącika biurowego ;)




Poniżej pokazuję rzeczy, które chciałabym jeszcze zakupić, ale jak to ze mną bywa być może zmienię decyzję jeszcze w miarę upływu czasu ;)




Drabina budowlana na razie stoi, ale wolałabym jednak na jej miejsce regał, który jest świetnym połączeniem półek i drabiny. Ten z Jyska jest fajny, bo drewniany i można łatwo przemalować, ale podoba mi się też wersja z Ikea.



 źródło: http://jysk.pl/


Dzięki temu mogłabym na półkach poukładać kosze lub inne pojemniki do przechowywania, np. takie jak te z HM Home.







 Ta aranżacja jest czadowa! Tylko nie mam takich starych desek ...

 Na liście są również te druciaki z HM Home, miałam je już w ręku chyba razy kilka ;) ale ciągle nie wiedziałam jak je wykorzystam. No teraz to ja już wiem! Zresztą kosze i druciaki to moje koniki, uwielbiam je pod każdą postacią, wiklinowe, okrągłe, kanciaste, z uszami, bez, druciane, z trawy morskiej, z materiału ...




Minikomoda Moppe (Ikea) na razie stoi, ale planuję pomalować co nieco, a gałeczki z cyferkami już do mnie jadą.

Z biurkiem to w ogóle było zabawnie, bo tak bardzo spodobało mi się biurko na koziołkach takie, jak np. to z Ikea (poniżej) albo zrobione samodzielnie, że przez moment już łudziłam się, iż będzie to możliwe ;) Mianowicie chciałam mojego Liatopra opchnąć do pokoju Asi, ale niestety walory użytkowe przegrały z moim niecnym planem. Brak szuflad przy ilości przyborów, pomocy i książek to niestety wielki minus jeśli chodzi o używanie tego biurka przez dziecko. Pozostaje mi nadal knuć co by tu i jak ;)



źródło: http://ikea.com/
 
Nad biurkiem, no właśnie i tutaj mam dylemat, bo chciałabym i tablicę albo farbę tablicową na niewielkiej części ściany i półkę, a może jednak aranżację z typografii i zdjęć na ścianie ...

A może Wy macie dla mnie jakieś rady, sugestie? 
Chętnie poczytam, może pomożecie mi w podjęciu decyzji?

 Z góry dziękuję i ściskam mocno!
Iza

Ławka (ogłoszenie) i wrzosy

Ławka (ogłoszenie) i wrzosy


Hej Kochani!

Dzisiejszy post trochę podyktowany Waszymi pytaniami, których dostaję coraz więcej. Wymaga to ode mnie trochę pracy, ale co tu dużo gadać, uwielbiam to! Każdy kto ma jakąś pasję w życiu wie o czym mówię, moja objawiła się dość późno ale ważne, że z impetem ;)

Dużo pytaliście o ławkę, która stoi przy ceglanej ściance pomiędzy kuchnią a jadalnią. Pisałam Wam wtedy, że jest z Lidla i że bywa raz na jakis czas. Wypatrzyłam właśnie, że będzie ponownie w ofercie od czwartku 4 września. 

U mnie przykładowa aranżacja. Pamiętajcie, że siedzisko trzeba już dokupić lub dorobić samodzielnie :)








Tak było na chwilę, bo jednak znowu pojeździłam trochę z mebelkami, a konkretnie z dwoma i zamieniłam miejscami ... na razie tak sobie jest od trzech dni, zobaczymy co będzie dalej ;)






To tyle na dzisiaj, bo rano trzeba wstać. Duże zmiany u nas, bo cały harmonogram przewrócony do góry nogami, Asia dzisiaj pierwszy raz była w przedszkolu, a Alicja zaczyna IV klasę. Dla obu to wielkie emocje i obawy, dla nas mnóstwo stresu, ale to tylko na początku. Potem, jak już wszystko dogramy to machina ruszy pełną parą i do lata!

Buziaki!
Iza
Copyright © lifespace(r) , Blogger